Praca ESA TRUCKS Świecko
Home Sport Olimpia Sulęcin

Drugoligowe derby pomiędzy Olimpią, a Orłem być może nie stało na najwyższym poziomie, lecz przyniosło sporą dawkę emocji. Była walka, były czerwone kartki, lecz co najważniejsze – było także trzypunktowe zwycięstwo Olimpii, które pozwoliło jej już po jednej kolejce wrócić na fotel lidera rozgrywek.

W pierwszym secie – jak na pojedynek derbowy przystało – przez dłuższą część partii toczyła się walka punkt za punkt. Walka ta, zapewne z racji ciężaru gatunkowego tego spotkania była w tej części spotkania okraszona błędami obu drużyn. Do stanu 15:15 żadna z drużyn nie była w stanie zbudować większej przewagi, jednak w końcówce pierwszej odsłony więcej zimnej krwi zachowali sulęcinianie i zdołali zbudować wysoką przewagę, która pozwoliła wygrać pierwszą partię do 19.

Druga odsłona spotkania zapowiadała się dla gospodarzy obiecująco – Olimpia rozpoczęła ją bowiem od prowadzenia 8:4 po ataku Krzysztofa Barana w taśmę i zablokowaniu Mariusza Szulikowskiego. Po ataku Mateusza Lipeckiego i jednym skutecznym i jednym autowym ataku Artura troski było już 10:6 dla Olimpii. Wtedy jednak nastąpiło przebudzenie Orła, który zdołał doprowadzić do remisu 10:10. Na prowadzenie Orzeł wyszedł już przy stanie 12:13 i przez błędy drużyny gospodarzy w ataku oraz przyjęciu spokojnie budował przewagę. Gdy na tablicy wyników pojawiło się 14:20 dla drużyny gości jasnym stało się, że z taką grą Olimpia losów tego seta nie będzie w stanie odwrócić. Błędy w przyjęciu i ataku powtarzały się, a Orzeł punktował i wygrywał już 19:23. Ostatni zryw Olimpii pozwolił jeszcze na zmniejszenie rozmiarów porażki, lecz nie uchronił jej od straty seta. Olimpia przegrała go do 19.

Początek trzeciej partii bardzo przypominał początek całego spotkania – żadna z drużyn nie była w stanie osiągnąć dwupunktowej przewagi, do stanu 7:7 trwała walka punkt za punkt. Wtedy do boju zerwał się Orzeł, który zdobył dwa punkty z rzędu i wyszedł na prowadzenie 7:9. Przewaga ta utrzymywała się jeszcze do stanu 19:11, ale 6 punktów zdobyte przez Olimpię z rzędu wyprowadziły ją na prowadzenie 14:11. W tym momencie doszło do dyskusji z sędzią Wanata oraz Sęka, co zaowocowało dwiema czerwonymi kartkami dla zawodników Orła i zwiększeniem prowadzenia Olimpii do 16:11. Pozwoliło to Olimpijczykom na spokojne kontrolowanie sytuacji. Pięciopunktowa przewaga spokojnie utrzymywała się do stanu 21:15. W tym momencie Orzeł zdobył trzy punkty z rzędu, zmniejszając dystans do trzech oczek (21:18). Natychmiastowa, dwupunktowa odpowiedź Olimpii przywróciła pięciopunktowe status quo (23:18) w tej partii. Orzeł zdobył jeszcze dziewiętnasty punkt, ale ostatnie słowo w trzeciej odsłonie należało do Olimpii, która wygrała 25:19.

Czwarty set, tak jak i poprzednie rozpoczął się od walki punkt za punkt. Najbardziej widoczny w ataku w tym momencie był Patryk Zarębski, który skutecznie, razem z Adrianem Kopijem kończył ataki. Jednak po autowym ataku właśnie Patryka, Orzeł zdołał zbudować dwupunktową przewagę (4:6), którą Olimpia zdołała szybko zniwelować między innymi dzięki atomowej zagrywce Wojciecha Janasa. Międzyrzeczanin, grający zresztą wiele lat w Orle zszedł z zagrywki dopiero przy stanie 9:8 po skutecznym ataku Krzysztofa Barana. Trzy kolejne punkty Olimpii dały jej czteropunktowe prowadzenie 12:8. Zawodnicy Orła w tym momencie zaczęli sprawiać nerwowe wrażenie, natomiast Olimpia pewnie zmierzała po swoje, prowadząc w pewnym momencie nawet 15:9. As serwisowy Orła Międzyrzecz zniwelował jednak tą przewagę do 15:11, ale w tym momencie ponownie „odpaliła” Olimpia i przy stanie 18:11 dla gospodarzy o wzięcie czasu był zmuszony trener gości – Marcin Karbowiak. Dzięki temu, Orzeł był jeszcze w stanie zmniejszyć przewagę Olimpii z 20:11 do 20:13, jednak przewaga sulęcinian i tak zbyt duża, aby Orzeł mógł jeszcze odmienić losy spotkania. Od stanu 22:13 sulęciński kibice zaczęli odliczać punkty do powrotu na fotel lidera, co stało się faktem, gdy ostatni punkt przy stanie 24:16 podarował Olimpijczykom Krzysztof Baran zagrywając w siatkę.

MVP spotkania: Adrian Kopij.

STS Olimpia Sulęcin – KS GBS BANK ORZEŁ Międzyrzecz 3:1 (25:21, 19:25, 25:19, 25:16)
Skład Olimpii: Janas, Stefaniak, Gniot, Trojan, Lipecki, Kopij, Sas (l), oraz Romańczuk, Zarębski, Kowalski, Dzierżyński (l)

Marek Dębowski
fot. Krzysztof Nesterowicz

Autor
Dostarczamy najnowszych informacji z Sulęcina i okolic w możliwie najkrótszym czasie. Zapraszamy także na nasz profil na facebooku.
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Kwasy humusowe FLORAHUMUS