Praca ESA TRUCKS Świecko
Home Promowane

Olimpia Sulęcin przegrała w wyjazdowym meczu z KRISPOL Wrześnią 3:2 (22:25, 25:21, 25:23, 19:25, 15:12). Chociaż dla sulęcinian była to już 11. porażka z rzędu, to tym razem, dzięki ugranym dwóm setom, dołożyli do swojego ligowego konta 1 punkt. MVP został wybrany Jan Kopyść.

KRISPOL przystępował do meczu z Olimpią z pozycji zdecydowanego faworyta. Wrześnianie są na 6. miejscu w tabeli, podczas gdy sulęcinianie walczą o utrzymanie w lidze, obecnie zajmując 14. pozycję. Poza tym ostatnie zwycięstwo Żółto-niebieskich miało miejsce jeszcze w tamtym roku: 11 grudnia. Niemniej jednak do spotkania z KRISPOL-em przystąpili niezdeprymowani. Od początku walczyli jak równy z równym, zaciekle wyprowadzając kolejne ataki. Twarda walka trwała do samego końca – gdy tylko któryś z zespołów odskakiwał na 2 punkty, drugi za chwilę go doganiał. W decydujących momentach, przy stanie 19:19, dwa skuteczne ataki Patryka Cichosz-Dzygi dały gościom dwupunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca tej partii.

Podbudowani zwycięstwem sulęcinianie dobrze rozpoczęli drugiego seta, obejmując prowadzenie 2:5. Świetnie w tej części meczu spisywał się Maciej Krysiak, zdobywając 3 punkty w ataku. Po chwili Artur Błażej udanie zablokował Mateusza Łysikowskiego i było już 2:6 dla Olimpii. KRISPOL powoli, ale skrupulatnie odrabiał straty. Przełom nastąpił przy wyniku 14:17. Wtedy w polu serwisowym gospodarzy znalazł się późniejszy MVP Jan Kopyść. Wrześnianie zdobyli 4 punkty z rzędu i wyszli na prowadzenie 18:17. Oba zespoły do końca walczyły o zwycięstwo, ale tym razem górą byli podopieczni Mariana Kardasa.

Trzecia partia to powtórka z pierwszej, tyle że z jeszcze bardziej emocjonującą końcówką. Cały set był wyrównany; oba zespoły grały dobrze, choć nie wystrzegały się drobnych błędów. Do ostatnich minut żadna z drużyn nie wypracowała bezpiecznej przewagi. W kluczowej fazie seta na tablicy widniał wynik 23:23. Po skutecznym ataku Adriana Kopija KRISPOL objął prowadzenie i miał piłkę setową. Ostatnia akcja była jedną z najdłuższych w meczu – piłka aż 8 razy przechodziła na stronę drużyny przeciwnej, aż w końcu atak Adriana Kopija nie został zablokowany i gospodarze cieszyli się zwycięstwem.

Początek czwartego seta ponownie był wyrównany, co podkreślało stawkę spotkania. W połowie partii było 13:13 – wtedy punkt zdobył Maciej Krysiak, a następnie na zagrywce Olimpii znalazł się Bartosz Zrajkowski. Sulęcinianie zdobyli kolejne 3 punkty i objęli bezpieczne prowadzenie 13:17. Gospodarze nie zdołali już w tym secie nic ugrać, przegrywając 19:25. Olimpia doprowadziła do tie-breaka.

Ostatni set rozpoczął się równo, choć gospodarze zmieniali stronę z dwupunktową przewagą 8:6. Okazała się ona wystarczająca. Mimo że gościom nie można było odmówić woli walki, to nie dogonili już wrześnian, którzy triumfowali 15:12, ostatecznie wygrywając mecz 3:2.

Chociaż siatkarze Olimpii przegrali kolejne spotkanie, to w ich grze widać było poprawę. Walczyli z wyżej usytuowanym rywalem jak równy z równym, co zaowocowało zdobyciem jednego, niezwykle cennego punktu. Teraz mają ich na koncie 23, co daje sześciopunktową przewagę na 15. w tabeli ZAKSĄ. Do końca fazy zasadniczej zostało 6 kolejek i każda z nich będzie ważna w walce o utrzymanie. Kolejny mecz Olimpia rozegra przed własną publicznością przeciwko Legii Warszawa. Spotkanie odbędzie się 12 marca o 17:00.

EW

Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Kwasy humusowe FLORAHUMUS