Praca ESA TRUCKS Świecko
Home Aktualności z Sulęcina

Lato było pełne wrażeń, ale minęło tak szybko. Za oknem zmienia się aura i odczuwa się już chłodne dni, a z powodu zachmurzonego nieba łatwo popaść w depresyjny nastój. Jest jednak miejsce w Sulęcinie gdzie atmosfera, przynajmniej ta emocjonalna, nigdy nie stygnie, gdzie nie grozi nam depresja ani nuda. Mam tu na myśli mieszczący się w Sulęcińskim Domu Kultury, Klub u Bulka.

Tam właśnie 6 października odbył się ciekawy i energetyczny koncert zespołu Zebra. Jest to, zdaje się drugi z zaplanowanych koncertów w okresie jesiennym. Niedawno gościliśmy Natural Dreads Killer, a wczoraj mieliśmy przyjemność wczuć się w psychodeliczne rytmy elektroniczno dubowej grupy Zebra.

Zespół powstał w 2007 roku – na początku jako duet Natalii Norko i Zdzisława Orłowskiego. Obecnie zespół, z tego co wiem, tworzy we Wrocławiu i rozwija jedyny w swoim rodzaju bit, który trudno zakwalifikować do jakiegoś znanego rodzaju czy trendu muzycznego. Niewątpliwie jest to coś nowego, co wypływa z pasji i dlatego popularność grupy szybko wzrasta. Nie da się też zaprzeczyć, że to muzyka dla wybrednych, którym nie wystarczy kołysanie się w monotonnym rytmie Reggae. Czuwa nad tym kompozytor zespołu Zdzisław Orłowski. Podobnie rzecz ma się z tekstami śpiewanymi przez charyzmatyczna i pełną ekspresji wokalistkę Natalię Norko. Natii nie tylko pisze, ale wykorzystuje kwiat polskiej poezji korzystając z tekstów Andrzeja Bursy (Pedagogika), Blank (Ananke) oraz duńskiej artystki Nini Juli Bang (Intro). W efekcie tej fuzji powstaje niepowtarzalny klimat dla koneserów eksperymentalnych wizji.

Atmosfera koncertu była dość kameralna i co ciekawe, zadziałało to na jego korzyść. Być może zespół promując swoją nową płytę wolałby większą frekwencję rzecz jasna, ale czasami nie ilość się liczy, a jakość.

Publiczność natomiast bawiła się znakomicie, jak to zwykle bywa przy tego rodzaju występach. Co odważniejsi poddali się magicznym rytmom muzyki i utonęli w ekstatycznym tańcu. Wszyscy okazywali swoje zadowolenie gromkimi oklaskami i nie brakowało bisów.
Osobiście jako reprezentant tej bardziej nieśmiałej większości tupałem nogami do rytmu i bujałem się na krześle jak chart pod wpływem adrenaliny, tuż przed wyścigiem. Jest taki rodzaj psychodeliczno-lirycznej muzyki, który w melancholicznych odbiorcach sięga do głębi jestestwa i szarpie za najbardziej czułe struny, odczuwam to za każdym razem słuchając grupy Variete. Te same struny wewnątrz mnie wibrowały na wczorajszym koncercie Zebry. Artyści, którzy swoim dziełem sięgają tak głęboko w człowieka to elitarna grupa „złodziei” dusz, jak już raz się zakochasz w tym co robią , oddasz im swoją dusze na zawsze. Moja została już oddana mam nadzieję, że zespół zdobędzie coraz więcej zwolenników i powróci do nas z niejednym występem.

Mam nieodparte wrażenie, że wielu z was przegapiło naprawdę interesujące wydarzenie zalegając przed telewizorami w swoich domach lub bezczynnie spędzając sobotni wieczór zamiast przyjść do Klubu u Bulka i zderzyć się z opiumowym zastrzykiem młodzieżowej kultury. Jeśli czujecie, że tak było nie martwcie się, nic straconego. W przyszłym tygodniu gościć będziemy zespół Habakuk, który jak sadze wypełni nasze serca korzennym reggae i dużą porcją pozitive vibration. Zaplanujcie sobie obecność już teraz, umówcie się z przyjaciółmi i zawczasu kupcie bilety, bo potem może być z tym problem. Do zobaczenia na kolejnym koncercie .

Tekst i foto: Domis

Autor
Dostarczamy najnowszych informacji z Sulęcina i okolic w możliwie najkrótszym czasie. Zapraszamy także na nasz profil na facebooku.
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Kwasy humusowe FLORAHUMUS