Jan Serafin – 45 lat za kierownicą
Pan Jan Serafin z Sulęcina swój jubileusz 45-lecia pracy jako taksówkarz obchodził… za kierownicą. Udało mi się porozmawiać z nim pomiędzy kursami.
Praca na taksówce dla Pana Jana jest (oprócz żony i rodziny) jego drugą miłością. Pan Jan interesuje się motoryzacją i bardzo lubi swoją pracę, która czasami bywa jednak niebezpieczna. Podczas jednego z kursów taksówkarz został zaatakowany przez pasażerów, którzy chcieli go okraść i pozbawić życia. Jednak w tej pracy bywają także i miłe akcenty oraz uśmiechy od stałych Klientów.
Podczas wieloletniej pracy na postoju taxi przejechał wiele kilometrów kilkoma samochodami. W trakcie swojej kariery Pan Jan miał trzy Polonezy, którymi łącznie pokonał ponad 1 mln kilometrów. Wcześniej miał także Warszawę, którą przejechał zaledwie 12 tysięcy kilometrów oraz 4 Fiaty, którymi przejechał 1 mln kilometrów. Obecnym samochodem pokonał już ponad 600 tysięcy km, a najdalszy kurs jaki miał z Sulęcina to wyjazd aż do Białegostoku.
Jak podkreśla Jan Serafin praca taksówkarza w obecnych czasach jest łatwiejsza niż to było kiedyś. Dziś każdy ma telefon komórkowy i w każdej chwili może zamówić taksówkę. Sulęcińscy taksówkarze mają stałych klientów i to oni często dzwonią by zawieść ich na cmentarz lub z zakupami do ich domów w okolicznych sołectwach.
Panu Janowi życzymy dużo zdrowia i wielu zadowolonych klientów!
Tekst i foto nadesłał
Ryszard Waldun