Zamknięcie lodowiska w Sulęcinie – kontrowersyjna decyzja, która porusza mieszkańców!
„Czy naprawdę możemy sobie pozwolić, by Sulęcin stracił coś, co stanowiło ważną rozrywkę w zimowe popołudnia i integrowało mieszkańców?” – pytają mieszkańcy, którzy nie kryją niezadowolenia z powodu zamknięcia lodowiska w Sulęcinie. W odpowiedzi na tę decyzję uruchomiona została petycja, a mieszkańcy głośno bronią tradycji. „Zamknięcie lodowiska to pozbawienie nas tradycji i wspólnych chwil spędzanych na łyżwach” – mówi jedna z matek, zaangażowana w zbieranie podpisów.
Burmistrz, odpowiadając na te obawy, wyjaśnia, że decyzja o zamknięciu lodowiska wynika z trudnej sytuacji finansowej gminy. Firma zarządzająca lodowiskiem zwróciła się o wsparcie w pokryciu części kosztów działalności. Gmina, z powodu braku dodatkowych dochodów i odmowy podwyżek podatków, nie była w stanie zgodzić się na ten koszt. „W przyszłym sezonie możemy powrócić do rozmów w tej sprawie, jeśli sytuacja budżetowa ulegnie zmianie” – zapewnia burmistrz.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że trwają negocjacje pomiędzy miastem a firmą zarządzającą lodowiskiem. Obydwie strony mają nadzieję na wypracowanie rozwiązania, które pozwoliłoby utrzymać tę popularną atrakcję w kolejnych sezonach.
Ferie w Sulęcinie – co oferuje miasto?
Choć tegoroczne ferie w Sulęcinie mają sporo do zaoferowania, nie da się ukryć, że wiele inicjatyw wygląda na organizowane na ostatnią chwilę. Sulęciński Ośrodek Kultury stanowi chlubny wyjątek – warsztaty plastyczne, quizy czy pokazy filmowe są zaplanowane z dbałością o każdy szczegół. „Ferie w Sulęcinie to dla moich dzieci świetna okazja do nauki i zabawy” – mówi jedna z mam.
Sulęciński Ośrodek Sportu i Rekreacji również przyciąga różnorodną ofertą, od turniejów szachowych po zajęcia sportowe i treningi motoryczne. Jednak czy to wystarczy, by przyciągnąć dzieci i młodzież? Gdyby miasto podjęło wcześniej bardziej zdecydowane działania w sprawie lodowiska, być może dziś mogłoby ono być włączone w ferie jako kluczowa atrakcja zimowa, zamiast być przedmiotem gorących dyskusji.
A co z resztą powiatu?
Lubniewice, Torzym, Słońsk i Krzeszyce również przygotowały swoje propozycje, jednak mieszkańcy zastanawiają się, czy są one wystarczająco przemyślane. W Lubniewicach dzieci mogą uczestniczyć w sportowych turniejach, w Torzymiu odbywają się warsztaty kreatywne, a Krzeszyce i Słońsk oferują zajęcia manualne i plastyczne. Choć różnorodność programów jest zauważalna, wielu rodziców twierdzi, że lokalne oferty to bardziej próba „zaliczenia obowiązku” niż faktyczne zaspokojenie potrzeb dzieci i młodzieży.
Czy miasto mogłoby zrobić więcej? Organizacja wspólnych wyjazdów, takich jak wycieczki do kina czy na basen, mogłaby być świetnym sposobem na ożywienie ferii i budowanie wspólnoty. Tymczasem w Sulęcinie wszystko zdaje się spoczywać na barkach SOK-u i SOSiR-u, podczas gdy inne miejscowości mają trudność z zaproponowaniem równie atrakcyjnych form spędzania czasu.
„Martwe miasto czy oaza spokoju?”
„To martwe miasto, tu już się nic nie dzieje, żeby zażyć aktywności, trzeba wyjechać” – przekonuje nas Pan Darek, który uważa, że brakuje większego zaangażowania w organizację aktywności dla mieszkańców. Innego zdania jest Pani Ania: „Ja cenię sobie spokój Sulęcina. Nie wymagam fajerwerków, miasto nie musi być pełne atrakcji, by żyć”.
Czy powiat wykorzystuje swój potencjał?
Mimo że w powiecie dzieje się sporo, pozostaje pytanie, czy wszystko jest na miarę potrzeb mieszkańców. Gdyby większy nacisk położono na lepsze planowanie i wcześniejsze rozmowy, choćby w kontekście lodowiska, dzieci mogłyby dziś cieszyć się bardziej różnorodną zimową ofertą. Ferie w powiecie sulęcińskim pozostawiają mieszane uczucia – z jednej strony dostrzegalny jest wysiłek organizatorów, z drugiej brak długofalowego myślenia sprawia, że oferta często wygląda jak sklejona na ostatnią chwilę. Czy w przyszłości uda się to zmienić?