Wywiad z Łukaszem Chajcem – trenerem Olimpii Sulęcin
Katarzyna Pawlik: Jak się czujesz po powrocie na funkcję trenera? Co skłoniło do podjęcia takiej decyzji?
Łukasz Chajec: Samopoczucie mam bardzo dobre, bo jak już podejmuję decyzję, że w coś wchodzę lub coś trzeba zrobić, to mam to przemyślane i w 100% wiem, co robię. W tej sytuacji to brak wyników naszego klubu doprowadziło do podjęcia takiej decyzji. Trzeba było coś z tym zrobić i wraz z zarządem podjęliśmy decyzję, że ja się tym zajmę.
KP: Olimpia ostatnio inaczej zupełnie gra na boisku. Aż miło popatrzeć. Czy trener może uszczknąć rąbka tajemnicy, co ma na to wpływ?
ŁCh: Od samego początku wiedziałem, że musimy stworzyć zespół, musimy skupić się na zbudowaniu atmosfery pracy i przygotować troszeczkę zespół motorycznie, zacząć troszeczkę inaczej trenować. Ten okres zawodnicy ciężko pracowali, pracują i będą pracować. Myślę, że bardzo mocno się skupiłem na tym aby tworzyli zespół. I podczas gry widać już, że nie grają indywidualności, tylko tworzą całość i zaczynają grać razem i walczyć o każdą piłkę. Być może dlatego się dobrze na to patrzy i ogląda, bo kibic lubi patrzeć jak grający zespół, walczy o każdą piłkę, nie poddaje się, nie zwiesza głowy a we wcześniejszych meczach tego było bardzo dużo, bo te porażki gdzieś tych chłopaków przygniatały. Te zwieszanie głów, stres, strach narastał z każdą porażką. To na razie dwa mecze, cieszę się, że kibice też to widzą, że zespół walczy z podniesioną głową, nie poddaje się i nie rozmyśla.
KP: W drużynie nastąpiły zmiany. Chyba wyszły zespołowi na dobre. Kiedy zobaczymy nowego atakującego w akcji?
ŁCh: Filip dołączył do nas dwa tygodnie temu. Byliśmy umówieni, że jest na okresie próbnym, bo musieliśmy zobaczyć, w jakiej jest dyspozycji fizycznej. Jest to zawodnik, którego główną rolą, na ten moment, jest pomaganie w treningach, żebyśmy mogli zrobić trening szóstkowy, jego dyspozycja będzie rosła. Musimy trochę popracować nad jego przygotowaniem motorycznym. Chłopak grał w drugiej lidze, gdzie trenowali 3 razy w tygodniu, widać, że brakuje mu trochę treningu i obycia. Ten zawodnik nam się przyda, bo ma już doświadczenie w występowaniu w pierwszej lidze, jest to młody chłopak z dużym potencjałem. Wierze w to, że w drugiej rundzie będzie nam bardzo pomocny.
KP: Fantastycznie na boisku radzi sobie Grzegorz Turek. Czy to miało wpływ na morale zespołu?
ŁCh: Myślę, że na bardzo dobrą dyspozycję Grzegorza składa się przede wszystkim bardzo dobra gra całego zespołu. Grzegorz bardzo dobrze się czuje kiedy ma wokół siebie ludzi, którzy go wspierają i wspierają siebie nawzajem, nie tylko jego, jak wszyscy grają do jednej bramki. Myślę, że to jest klucz do dobrej gry Grześka, gra całego zespołu i praca, którą wykonujemy na treningach. My razem budujemy zespół a Grzesiek wykonuje postawione mu zadanie – jest atakującym i jego zadaniem jest kończyć jak najwięcej ataków, trudnych piłek, co pokazał w dwóch ostatnich meczach. Nie byłoby to możliwe, gdyby cała reszta nie dokładała swojej cegiełki.
KP: Siatkówka to na pewno jest gra zespołowa i jednym zawodnikiem nie da się wygrać całego meczu, chociaż w ostatnim meczu, on sam wygrał całego seta.
ŁCh: Tak, dokładnie tak, ale na to pracował ciężko cały zespół.
KP: Za Wami 10 przegranych meczów i 2 wygrane. Czy uda się utrzymać w 1 lidze?
ŁCh: Trudne pytanie. Na pewno ja robiąc tą zmianę, obejmując funkcję trenera, mocno w to wierzę, że tak jak mieliśmy 10 porażek z rzędu, tak teraz możemy mieć dziesięć zwycięstw z rzędu albo nawet jeszcze więcej. Na pewno wiem, że ten zespół stać na to i zrobimy wszystko, aby pomóc zespołowi utrzymać się w pierwszej lidze. Na pewno to mogę zapewnić, że nie poddamy ani jednej piłki do końca sezonu, nie przejdziemy obok meczu bez walki, będziemy walczyć o każdą piłkę, o każdą akcję. A to jak skończy się ten sezon, to zobaczymy. Wierze mocno w to, że będzie utrzymanie.
KP: Przed Wami trudni przeciwnicy na boisku, w tym Arka Chełm – lider tabeli – czy macie już podjętą jakąś strategię na kolejne mecze? Bo to, że serducho zostawicie na boisku, to chyba nie ma już wątpliwości.
ŁCh: Ta liga już pokazała, że każdy z każdym może wygrać i każdy z każdym może przegrać. Nasza przegrana ze Spałą, przegrana w ostatniej kolejce Radomia ze Spałą – ta liga naprawdę jest wyrównana. Chełm jest zdecydowanym faworytem jak na ten moment, ale uważam, że jesteśmy w stanie podjąć z nimi wyrównaną walkę i pokusić się o zwycięstwo. Z takim nastawieniem pojedziemy do Chełma. Myślę, że my już nie mamy wyboru, do każdego meczu musimy podchodzić z takim założeniem i grać jak najlepiej, dać z siebie maksa, a czy to wystarczy na przeciwnika, to zobaczymy. Po drugiej stronie siatki grają zawodnicy, którzy też chcą wygrać. To jest sport. Ktoś musi wygrać, ktoś musi przegrać. Najważniejsze jest, aby schodzić z boiska i nie mieć sobie nic do zarzucenia, że zrobiliśmy wszystko, aby wygrać, przeciwnik okazał się lepszy. I to mogę obiecać, że tak będzie w każdym meczu.
KP: W tamtym roku dużo udzielaliście się lokalnie, rozrosła się Olimpia kids, czy możesz opowiedzieć o tym w kilku słowach?
ŁCh: Tak tutaj cały czas pracujemy nad tym. Cieszymy się bardzo, bo już mamy ponad setkę dzieci w akademii. Od lat powtarzam, że Olimpia to nie tylko zespół pierwszy ale zespoły dzieci i młodzieży, wychowanie poprzez sport. Dołączyło do nas, trzech nowych trenerów dlatego możemy sobie pozwolić na więcej zapisów, tworzenie kolejnych grup. Otworzyliśmy grupę w Lubniewicach, grupę w Ośnie lubuskim, gdzie były zawodnik Olimpii – Bartek Rajfur – otworzył grupę i jest tam coraz więcej dzieciaków. Jest duże zaangażowanie i to nas bardzo cieszy. Wierze w to, że te dzieci będą też dawały z siebie maksa, będą uczyły się siatkówki, być może w przyszłości dołączą do pierwszoligowego zespołu – taki jest cel tego wszystkiego. Cieszymy się, że to się rozrasta. Przed nami kolejne zimowisko, kolejne obozy, teraz mamy Kinderki, mamy zespół w lidze młodzika, mamy zespół w lidze młodziczki, mamy zespół kadeta, który też sobie bardzo dobrze radzi. Mamy w czwórkach chłopców, dziewcząt, w kinderkach trójki, dwójki. Będziemy startować w turniejach, zawodach ogólnopolskich. Fajnie, że się angażują. Chociaż ja uważam, że powinniśmy wymagać od nich jeszcze więcej.
KP: Jak Wam się układa praca ze sponsorami? Macie sponsora strategicznego? Poszukujecie nowych sponsorów?
ŁCh: Tutaj nic się nie zmienia. Głównym sponsorem strategicznym jest Gmina Sulęcin i bardzo duża liczba sponsorów naszych, którzy są z nami od lat, wspierają nas. Cały czas z zarządem poszukujemy nowych sponsorów. W tym roku też prowadzimy rozmowy. Myślę, że od stycznia też uda nam się jeszcze pozyskać nowych sponsorów. To nigdy nie jest tak, że przed sezonem wiemy, ilu mamy sponsorów, to jest praca 24/dobę, niezależnie czy sezon się już rozpoczął, czy trwa, czy już się kończy. To jest cały czas praca nad budowaniem budżetu. Wszystko drożeje, coraz więcej kosztuje, nie wiemy, co nas będzie czekało od nowego roku. Bardzo dziękujemy każdemu sponsorowi, który chce wspierać nasz klub i prosimy o więcej i pracujemy cały czas, aby budżet się spinał. Na początku sezonu te wyniki nie sprzyjały rozmowom ze sponsorami, bo gdy się wygrywa, to dużo łatwiejsza jest rozmowa z partnerami. Na szczęście Olimpia ma bardzo dużo partnerów, którzy wspierają nas od lat, bez względu na to, jakie zespół ma wyniki, są z nami na dobre i na złe. Bardzo bym chciał im podziękować, bo to jest też siła tego klubu.
KP: Ludzi bardzo zadziwiła podwyżka cen biletów. Czy możesz krótko wyjaśnić, skąd to się wzięło?
ŁCh: Ceny biletów muszą być takie, bo od ceny każdego biletu płacimy 8% Vat. Jak ktoś kupił karnet, to one w tym sezonie są tańsze niż w poprzednim sezonie. Kwestia polega na tym, że doszły nam opłaty za halę, opłaty za sprzątanie na hali i naprawdę dzisiaj wszystko drożeje. To nie jest to, że my podwyższyliśmy ceny, bo chcemy na tym zarabiać. Żeby ten klub w ogóle istniał, żeby to dobrze funkcjonowało i żeby w ogóle być na poziomie 1 ligi, my musimy minimalizować koszty. Ja rozumiem, że ludzie są źli, ale kibice muszą też zrozumieć, że są częścią tego klubu, a wkład z zakupu biletów pozwala na to, że ten zespół w ogóle funkcjonuje. Jesteśmy małą miejscowością, najmniejszym klubem pierwszoligowym, naprawdę jest to coś wielkiego dla takiego małego miasta i albo my wszyscy będziemy o to dbać, będziemy to pielęgnować albo przestaniemy istnieć. To nie jest klub Łukasza Chajca, Roberta Palucha, czy innych członków zarządu, to jest nasz wspólny klub i musimy o niego wspólnie dbać.
KP: Przed nami okres świąteczny. Trochę odpoczynku w gronie najbliższych. Czego Wam życzyć na te święta i nadchodzący Nowy rok?
ŁCh: Z tym odpoczynkiem to nie za bardzo, bo już 28 grudnia gramy mecz i niestety zawodnicy dostaną dwa dni wolnego i będą musieli wrócić na treningi. To ważny mecz rozpoczynający drugą rundę rewanżową i musimy być dobrze przygotowani. Musimy walczyć o każdy punkt, każde zwycięstwo, aby utrzymać się w 1 lidze. A czego nam życzyć? Zdrowia, aby było jak najmniej kontuzji i urazów, szczęścia, żeby wykaraskać się z tej sytuacji i spokoju.
KP: To tego wam życzę i trzymamy kciuki, aby się udało pozostać w pierwszej lidze. Dziękuję za spotkanie i rozmowę.
ŁCh: Dziękuję bardzo.
Tekst: Katarzyna Pawlik
Zdjęcia: Artur Pawlik