Praca ESA TRUCKS Świecko
Home Aktualności z Sulęcina

Trupięgi – lokalny zespół, którego specjalnością jest twórczość Leśmiana, miał ostatnio zaszczyt zagrać koncert w bardzo ważnym na scenicznej mapie Polski miejscu. Ekipa w składzie: Katarzyna Gardziejewska – śpiew, Jacek Hryniewiecki – gitara akustyczna, śpiew, Jerzy Hippmann – gitara basowa, gitara akustyczna, śpiew, Jacek Filipek – djembe, przeszkadzajki, w dniach 20-21 wyruszyli w trasę po południowej Polsce, by podbijać serca tamtejszych melomanów.

20 kwietnia artyści zawitali w Schronisku „PTTK” Andrzejówka, położonego w Sudetach, w Rybnicy Leśnej – Mieroszowie. Tam, w bardzo klimatycznym miejscu, odbył się pierwszy z dwóch koncertów.

Kolejnego dnia Trupięgi odwiedziły Kraków, dawną stolicę Polski. Koncert w kultowej „Piwnicy pod Baranami” to nie lada wyróżnienie – każdy artysta o tym marzy, mając na uwadze historię tego miejsca.

„Piwnica pod Baranami” rozpoczęła działalność w maju 1956 roku. Pierwotnie miała być miejscem spotkań dla studentów, jednak z czasem stała się jedną z kulturalnych wizytówek Krakowa i najważniejszą kabaretową sceną Polski. Od ponad sześćiesięciu lat na deskach sceny „Piwnicy…” wystąpiło wielu docenianych i wybitnych artystów, między innymi: Marek Grechuta, Grzegorz Turnau, Jacek Wójcicki.

Aby najlepiej oddać klimat weekendowego koncertu w Krakowie, zapytaliśmy ½ zespołu o ich wrażenia oraz przemyślenia związane z tym magicznym miejscem.

Jacek Hryniewiecki w paru słowach o „Piwnicy pod Baranami”:

Piwnica pod baranami -miejsce bardzo klimatyczne, z duszą. Zachwyca i zaprasza do swoich zakamarków, kusi każdym centymetrem. Proste, lecz nietypowe rozwiązania architektoniczne: pierwsze wejście, zejście schodami czuć zaskoczenie, ślady innych muzyków i lekka dezorientacja… W końcu brama z charakterem, za którą znajduje się to słynne miejsce. Scena, przestrzeń niestandardowa. Za ciemnymi drzwiami garderoba i zejście po schodach… Niezwykły zapach.

Zagrać w tym miejscu to zaszczyt, wiedząc że grali w nim tak wielcy artyści. Piwnica bardzo klimatyczna, pasująca doskonale do muzyki naszego zespołu. Dzięki temu dało mi to duży komfort gry, była też oczywiście lekka trema. Dobrze się czułem na scenie wraz ze znakomitymi muzykami z zespołu Trupiegi. Mam nadzieję, że jeszcze zagram w tym miejscu…

Chciałbym również podziękować osobom, które przyszły na nasz koncert oraz znajomym, którzy przejechali sporo kilometrów żeby być w ten weekend razem z nami.

Jerzy Hippmann:

Katarzyna Nowak: Jak to się stało, że Trupięgi znalazły się w Krakowie? Odległość jest niemała, skąd Małopolska dowiedziała się o śpiewanej twórczości Leśmiana?

Jerzy Hippmann: Koncert w sumie został zorganizowany przeze mnie, ponieważ znamy się z manager klubu. Zresztą, jak jej opowiedziałem o zespole, to od razu się zdecydowała…

KN: Jakie chwile z tego jakże intensywnego weekendu najmocniej utkwią Ci w pamięci?

JH: W zasadzie, to dla nas nie ma różnicy, czy gramy w Piwnicy, czy gdzie indziej. Gramy zawsze najlepiej, jak potrafimy. Miejsce ma historię, ale ona cały czas się pisze na nowo i my już jesteśmy jej częścią. Tak, jak i stajemy się częścią historii każdego miejsca, w którym zagramy… Takie weekendy koncertowe już miewaliśmy i zasadniczo jest to pakowanie, jazda, rozpakowywanie, próba, obiad, koncert, sen… i następnego dnia powtórka… Ale zawsze są wyróżniki: ludzie, miejsca, ciekawe rozmowy i to, jak nam koncert wypadł. Ludzie i miejsca przede wszystkim. A te były bardzo wyjątkowe. Zarówno Andrzejówka, jak i Piwnica. Skorzystaliśmy też w wolnych chwilach i z gór, jak i z uroków Krakowa. Niewiele, ale zawsze coś.  Za trzy tygodnie gramy w Zielonej Gorze i to będzie dla nas najważniejszy koncert w życiu. Jak i każdy kolejny. Chcemy oddać swoje emocje, swoją interpretację poezji, swoją wizję na muzyke. I chcemy robić to najlepiej, jak potrafimy. Staramy się…

Z Trupięgami na ich weekendowe wojaże wyruszyła grupa przyjaciół z województwa Lubuskiego (i nie tylko!): Alicja Krysztofiak, Paulina Kaperzyńska, Maja Czepulonis oraz Krzysztof Nesterowicz.

Ponadto Alicja – artystka przez duże A, która z okazji minionego weekendu stworzyła dla zespołu pamiątkowy obraz, baner oraz koszulki dla największych fanów zespołu. Ich obecność była wsparciem dla zespołu, wszak ze świecą szukać tak oddanych fanów, wielbicieli śpiewanej twórczości Leśmiana.

O emocjach, towarzyszących grupie znajomych w miniony weekend rozmawialiśmy z Alicją.

Alicja Krysztofiak:

Gdy tylko dowiedziałam się że mój przyjaciel Krzysztof Nesterowicz wybiera się w podróż, by fotografować Trupiężkowe koncerty w Andrzejówce i „Piwnicy pod Baranami”, marzyłam żeby udało mi się z nim zabrać by przeżyć to wraz z zespołem.Uważam, że to była przełomowa i historyczną chwila dla Nich.

Dwa lub trzy dni przed wyjazdem ostatecznie namówiła mnie Paulina Kaperzyńska, kobieta która według mnie jest największą fanką tego zespołu.

Zdecydowałam się i nie żałuję. Podróż była wesoła, a same koncerty magiczne. Piękny głos Kasi Gardziejewskiej roznosił się w każde szczeliny miejsc obu koncertów, a teksty skłaniały do refleksji i przenoszenia w inny wymiar. Pozytywne rytmy pozostałych członków zespołu oraz ich swoboda, żarty i luz ożywiały bardzo atmosferę. Bardzo lubię taką formę interpretacji poezji.

Osobiście najbardziej utkwił mi koncertowy wieczór w PTTK „Andrzejówka” – lubię taki klimat. Wspaniali gospodarze, świece, sporo rodzin z dziećmi, które słodko usiadły na podłodze tuż przed zespołem i słuchały z zaciekawieniem. Jednak największą niespodzianką tego wieczoru była dla mnie dziewczyna, która podeszła zapytać skąd mam taka ładną koszulkę zespołu. Oczywiście namalowałam ją sama. Nawiązałyśmy znajomość, okazało się, że przyjechała z Wrocławia specjalnie po to, by poznać Trupięgi! Tydzień czasu słuchała ich kawałków na YouTube. Jest niesamowita. Długo nie musiałam jej namawiać, żeby wybrała się na drugi dzień z nami do Krakowa. I w ten oto sposób – mamy kolejną fankę! Bardzo pozytywna pełna energii i ciepła, otwarta na świat, muzykę i poezję osoba.

Żartobliwy baner fanów, który namalowałam oraz drugi, stricte „Trupięgowy”, jak i moja obecność w trasie były z zamierzenia pewną formą wsparcia dla członków zespołu, bo darzę ich sympatią. Życzę im wszelkiej pomyślności oraz jak najpiękniejszych miejsc na ich drodze, w których będą mogli koncertować.

Katarzyna Nowak
fot. Facebook Trupięgi – https://www.facebook.com/trupiegi/
fot. Alicja Krysztofiak

Autor
Dostarczamy najnowszych informacji z Sulęcina i okolic w możliwie najkrótszym czasie. Zapraszamy także na nasz profil na facebooku.
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Kwasy humusowe FLORAHUMUS