Praca ESA TRUCKS Świecko
Home Sport Olimpia Sulęcin

Czternasta kolejka II ligi przyniosła niespodziankę, której można było się jednak delikatnie spodziewać: niesiona żywiołowym dopingiem swoich kibiców Olimpia wygrała w Głogowie z Chrobrym. Dzięki zdobyciu kompletu punktów, konieczność walki w barażach nie jest jeszcze przesądzona.

Obecna sytuacja w tabeli sugeruje, że każde zwycięstwo Olimpii Sulęcin, poza drużyną z Gubina powinno być traktowane jak sensacja, jednak przerwa świąteczna podziałała na tyle ożywczo na zawodników Olimpii, że ich gra cieszy nie tylko kibiców, ale przede wszystkim daje radość im samym. Dzięki temu, zdobywanie punktów jest znacznie łatwiejsze niż w pierwszej części sezonu.

Młoda pierwsza szóstka Olimpii ten typowy drugoligowy mecz walki zaczęła od zdobyczy i strat punktów seriami. Mimo, że gospodarze w pewnym momencie wyszli na prowadzenie 9:6, to zawodnicy Olimpii doprowadzili do remisu 10:10, a następnie wyszli na dwupunktowe prowadzenie 16:14. Kluczem do utrzymania prowadzenia aż do końca tej partii była dobra gra na środku bloku w pierwszej części, dzięki której w końcówce seta naszym zawodnikom znacznie łatwiej było grać w tym elemencie na skrzydłach.

Druga partia, bardzo podobnie do pierwszej rozpoczęła się od prowadzenia gospodarzy 5:9 i 10:14 i podobnie jak wcześniej zawodnicy Olimpii ofiarną walką doprowadzili do remisu 16:16, duża w tym zasługa libero Macieja Sasa, który swoimi obronami umożliwiał przeprowadzenie kontrataków, zakończonych zdobyczą punktową, oraz mocnych zmian Romańczuka i Janasa. Najbardziej widowiskową akcję w tym secie, a także w całym meczu przeprowadził Grzegorz Kokociński, który próbując ofiarnie uratować piłkę z impetem wpadł w ustawione krzesła. Zdarzenie to mogło zakończyć się tragedią, jednak były zawodnik PLS-u miał sporo szczęścia i tylko dość boleśnie się potłukł. „Odjazd” Olimpii do stanu 19:16 pozwolił naszej szóstce na spokojne kontrolowanie przebiegu tej części meczu.

Trzecia odsłona spotkania, tak jak dwie poprzednie zaczęła się od minimalnego prowadzenia gospodarzy, jednak Olimpijczycy wyszli na dwupunktowe prowadzenie (10:8), które utrzymywało się aż do stanu 19:17. W tym momencie w szeregi sulęcinian wdarła się odrobina dekoncentracji, a zawodnicy – myśląc już chyba delikatnie o powrocie do domu pozwolili na stratę prowadzenia. Gospodarze doprowadzili do stanu 22:21, Olimpijczycy stanęli i partia, która miała być ostatnią, zakończyła się zwycięstwem gospodarzy. Duża w tym zasługa doświadczonego Grzegorza Kokocińskiego, którego gra końcówce seta przesądziła o takim, a nie innym wyniku.

Olimpijczycy powoli przyzwyczajają swoich kibiców do tego, że przynajmniej jedna odsłona spotkania musi mieć niecodzienny przebieg. Nie inaczej było też w Głogowie. Zawodnicy Chrobrego, będący na fali po wygraniu trzeciego seta niezwykle widowiskowo zaczęli czwartą odsłonę i już po chwili prowadzili 9:2. W tym momencie trener Olimpii – Łukasz Chajec postanowił zmotywować swoich graczy – poradził im się cieszyć z każdego zdobytego punktu, choćby przewaga głogowian nadal się powiększała, gdyż głogowianie, zapewne są już myślami przy tie-breaku. Okazało się to niezwykle prostą receptą na tak niekorzystny wynik: techniczne zagrywki Patryka Zarębskiego i szczelny blok Olimpii (pasywny blok Artura Troski) wprowadziły niezwykłe zamieszanie w szeregi głogowian, którzy stracili osiemnaście punktów z rzędu, w tym wiele z powodu błędów własnych. Agresywna zagrywka Kacpra Gajowczyka w Kokocińskiego także pomogła powiększyć przewagę, a dzięki temu (mimo że bez błędów się nie obyło), to Olimpia kontrolowała już przebieg spotkania i spokojnie ostatniego seta wygrała do 15.

Jak przyznał po meczu Kacper Gajowczyk – atakujący Olimpii – mimo, że graliśmy na wyjeździe, to Olimpia grała w znacznie mocniejszym składzie niż gospodarze – ważny był aktywny doping pięcioosobowej grupy kibiców Olimpii Sulęcin, którzy skutecznie zagłuszali doping miejscowych i bardzo mocno przyczynili się do końcowego sukcesu. Istotne jest także to, że w spotkaniu zagrali wszyscy zawodnicy, którzy pojechali do Głogowa (Bogdan Jurant tego dnia został w Sulęcinie na studniówce) i każdy z nich dzięki swojej grze spokojnie może czuć się ojcem końcowego sukcesu.

Dzięki dobremu otwarciu w 2016 r. i korzystnym wynikom w innych spotkaniach jest jeszcze drobna szansa na uniknięcie baraży, co nadal jest niezwykle trudne. Jednak przy takiej formie, jaką prezentują zawodnicy Olimpii nie jest to już niemożliwe. Szkoda tylko, że mecz w Głogowie był ostatnim w tym sezonie, w którym doping prowadził Piotr Czuba. „Czubek” – od wielu lat wiodący jedną z głównych ról w sulęcińskim Klubie Kibica – przed spotkaniem poinformował, że po tym meczu wyjeżdża do Anglii i nie będzie obecny do końca sezonu.

SPS Chrobry Głogów – STS Olimpia Sulęcin 1:3 (21:25, 20:25, 25:22, 15:25)
Olimpia: Sławiak, Kowalski, Zarębski, Greś, Stefanowicz, Gajowczyk, Dzierżyński (l), Sas (l) oraz Romańczuk, Janas, Troska

Marek Dębowski

Autor
Dostarczamy najnowszych informacji z Sulęcina i okolic w możliwie najkrótszym czasie. Zapraszamy także na nasz profil na facebooku.
Niemiecki Sulęcin korepetycje
Niemiecki Sulęcin korepetycje
Niemiecki Sulęcin korepetycje
Niemiecki Sulęcin korepetycje
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Kwasy humusowe FLORAHUMUS