Praca ESA TRUCKS Świecko
Home Aktualności z Sulęcina

Łukasz Hartman: Za nami ponad pół roku Pana rządów na stanowisku burmistrza. Jak możemy podsumować te ponad siedem miesięcy działań? Co udało się zrobić, czego nie udało się zrobić i jakie są plany na najbliższą przyszłość?

Dariusz Ejchart: Jeżeli chodzi o gminę to uważam, że udało się zrobić dużo. Głównie z tego powodu, że wyprostowaliśmy sytuację finansową. Sytuacja, w której zastałem gminę była dość nieciekawa. Nie były wykazane należycie harmonogramy spłat rat kredytów, które powodowały, że gmina nie miała zdolności do normalnego funkcjonowania. W tym roku mamy w budżecie ponad siedem i pół miliona zł (7.557.067 zł) do spłaty. W roku 2016 z zawartych umów wynikała konieczność spłacenia kolejnych ponad ośmiu milionów złotych, a jesteśmy w stanie spłacić ok. 2,5 mln zł rocznie. Z tego powodu musieliśmy wprowadzić na początku kadencji plan oszczędnościowy. Oszczędności zaczęły się tak naprawdę od burmistrza, gdyż sam sobie obniżyłem pensję. W porównaniu do mojego poprzednika, mam o prawie 2,5 tys. zł mniejszą pensję. Zmniejszyłem też wysokość pensji urzędników oraz ograniczyłem wydatki w jednostkach organizacyjnych. To pozwoliło na ustabilizowanie sytuacji finansowej, a zaoszczędzone w ten sposób środki można przeznaczyć na spłatę zobowiązań.

Kolejnym ważnym elementem były renegocjacje umów kredytowych z bankami. Zadłużenie gminy, jakie zastałem było na poziomie ponad 20 milionów złotych. Według dotychczasowych umów w następnym roku spłaty przekroczyłyby 8 mln zł. Tych pieniędzy w budżecie nie bylibyśmy w stanie już zapewnić. Jedynym wyjściem z sytuacji byłoby zlikwidowanie części jednostek lub ich znaczna reorganizacja. Jedyne co nam zostało to zmiana warunków kredytowania i rozłożenie w dłuższym czasie spłat w bardziej dogodnych dla nas wysokościach, po to żebyśmy mogli dalej funkcjonować. Ważne dla nas jest też to, że w obliczu nowej perspektywy finansowej będziemy mogli pozyskiwać środki na inwestycje. Przy zadaniach współfinansowanych ze środków z Unii Europejskiej do każdej inwestycji finansowej potrzebny jest wkład własny, czyli środki, które my musimy wydatkować . Co prawda to tylko i aż 15%, ale one też muszą się znaleźć w budżecie. W kwietniu po kilku miesiącach trudnych rozmów udało się nam zamknąć negocjacje z bankami, rozłożyliśmy zobowiązania na mniejsze raty, więc na dzień dzisiejszy mamy ustabilizowaną sytuację finansową. Pozwala nam to na normalne działanie. Nie oznacza to jednak, że nie musimy dalej szukać oszczędności. W dalszym ciągu musimy szukać środków na spłatę 20 mln zł z tytułu zadłużenia gminy Sulęcin, ale mamy już plany na przyszłość, które mamy nadzieję uda nam się zrealizować.

Uchwaliliśmy strategię rozwoju gminy Sulęcin, przeprowadziliśmy konsultacje społeczne w ramach strategii. Przygotowujemy się do kolejnych dwóch ważnych dokumentów: do programu rewitalizacji i do planów gospodarki niskoemisyjnej. Są to niezbędne dokumenty, abyśmy mogli w nowej perspektywie finansowej pozyskać środki z Unii Europejskiej. Myślę, że to półrocze zakończyło się ciężką, wytężoną pracą, ale z dużymi sukcesami.

Ł.H: Jak po renegocjacjach kredytów, po obcięciu pensji ocenia Pan sytuację gminy Sulęcin? Źle, bardzo źle, czy tragicznie?

D.E: Oceniam ją bardzo źle. Nie jest to sytuacja tragiczna, ponieważ możemy jeszcze wyjść na prostą. Co prawda jest to sytuacja która nie pozwala nam na intensywny rozwój gminy. Podjęte przez nas czynności pozwoliły na ustabilizowanie sytuacji tak, że w chwili obecnej sytuacja ta nas nie blokuje i nie cofa, a my szukamy nowych możliwości rozwojowych. Jesteśmy obecnie na etapie oczekiwania na ocenę projektu, który złożyliśmy do Ministerstwa Sportu na remont stadionu lekkoatletycznego w Sulęcinie. Myślę, że w sierpniu powinniśmy otrzymać informację, czy dostaniemy dofinansowanie (przeszło milion zł) z budżetu ministerstwa. Jesteśmy również na etapie przygotowywania kolejnego dużego projektu związanego z informatyzacją urzędu i stworzeniem e-usług dla mieszkańców Sulęcina. Mieszkańcy będą mogli większość rzeczy, które załatwia się w urzędzie, załatwić w formie elektronicznej – od złożenia wniosków po dokonanie płatności. Kolejne plany przed nami, szykujemy się – tak, jak mówiłem wcześniej – do lokalnego programu rewitalizacji i tam chcemy umieścić bardzo istotne z naszego punktu widzenia, prorozwojowe zadania dla Sulęcina. Założeniem projektu jest między innymi poprawa estetyki miejscowości. Jednym ze znaczących pomysłów ujętych w programie jest rewitalizacja parku miejskiego, który wymaga kompleksowych zmian. Chcemy, żeby park odżył i żeby był miejscem, w którym mieszkańcy Sulęcina chętnie spędzają swój wolny czas.

Ł.H: Mówimy o parku przy I LO?

D.E: Tak. Niestety ten park jest zdewastowany. Wiemy jak wygląda i wymaga już dużej interwencji finansowej. Jest możliwość pozyskania środków z Unii Europejskiej. Jesteśmy po rozmowach z projektantami, którzy będą projektować cały proces rewitalizacji. Myślę, że park będziemy w stanie przygotować dopiero w następnym roku, ponieważ chcemy to robić etapowo.

Myślimy też o tym, aby w następnym roku zagospodarować w budżecie środki na przeniesienie targowiska miejskiego na plac przy ulicach Piastowskiej i Żeromskiego. Planujemy zrobienie tam targowiska z prawdziwego zdarzenia.

Ł.H: Co będzie z działką po obecnym targowisku?

D.E: Jeden z planów, taki najbardziej brany pod uwagę, to zrobienie z tego miejsca, terenów rekreacyjnych. Planujemy połączenie tego placu z promenadą i zrobienie boiska wielofunkcyjnego, z boiskiem treningowym do piłki nożnej. Jeżeli udałoby się pozyskać środki to najlepiej byłoby zrobić boisko ze sztuczną nawierzchnią, które służyłoby jako zaplecze, na którym mogłaby trenować Stal Sulęcin, oraz boisko z którego mogliby korzystać mieszkańcy. Mamy bardzo duże zainteresowanie Oldboyów piłką nożną, ale nie tylko, także siatkówką i koszykówką. Jeżeli uda nam się pozyskać środki z ministerstwa i zmodernizujemy stadion na Winnej Górze , który obejmuje wykonanie całej infrastruktury lekkoatletycznej, to nareszcie w Sulęcinie będzie miejsce gdzie będzie można pobiegać, poćwiczyć i aktywnie spędzić czas ze znajomymi lub rodziną. Jednocześnie nie będzie również brakowało typowego zaplecza treningowego dla piłkarzy.

Ł.H: Jakie są plany w stosunku do kąpieliska miejskiego? Ruszyła ostatnio społeczna inicjatywa, żeby je odbudować. Czy w Sulęcinie, gdzie w okolicy jest tyle pięknych jezior, dużo ścieżek rowerowych, m.in. pod Jezioro Ostrowskie, czy pod Żubrów jest sens to robić i jakie są szanse na pozyskanie środków?

D.E: Jeżeli chodzi o kąpielisko i tę inicjatywę społeczną, to inicjatywa jest słuszna. Cieszę się, że ludzie sami chcą zmieniać Sulęcin. Okazuje się, że spełnia się to, o czym mówiłem w wyborach samorządowych: żeby ludzie mieli prawo decydowania. Jeżeli chodzi o rewitalizację całego kompleksu na Winnej Górze to jednym z etapów jest rewitalizacja tego terenu związanego z kąpieliskiem i Muszlą Koncertową, ale też z amfiteatrem, który tam się znajduje. Na pewno będziemy szukali środków i możliwości na ich pozyskanie, które pozwolą na odtworzenie tego obiektu. Czy nada się on na kąpielisko miejskie nie chcę teraz mówić. Aby mogło powstać tam kąpielisko muszą zostać spełnione odpowiednie warunki wymagane przepisami prawa. Na pewno chcemy to miejsce odrestaurować, zrewitalizować i udostępnić mieszkańcom w całym kompleksie sportowo-rekreacyjnym, czyli od promenady praktycznie po stadion miejski.

Druga część wywiadu z Burmistrzem, w której poruszymy m.in. takie tematy, jak: strefa ekonomiczna, poszukiwania inwestorów i pracodawców, budżet obywatelski zostanie opublikowana za kilka dni.

Ł.H.

1 odpowiedź na ten artykuł
Autor
Dostarczamy najnowszych informacji z Sulęcina i okolic w możliwie najkrótszym czasie. Zapraszamy także na nasz profil na facebooku.
Niemiecki Sulęcin korepetycje
Niemiecki Sulęcin korepetycje
Niemiecki Sulęcin korepetycje
Niemiecki Sulęcin korepetycje
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Spływy kajakowe lubuskie
Kwasy humusowe FLORAHUMUS